Na przełomie sierpnia i września w Holandii i Andrychowie zrealizowany został projekt „Wciąż Zjednoczona? Europa w cieniu nowych granic. Życie na rozdrożu…”
Pierwszą fazą projektu była wizyta studyjna przedstawicieli miast partnerskich oraz mieszkańców Andrychowa w europejskich „trójstykach” – w Schengen (DE, LUX, FR); na wzgórzu Vaalserberg (BE, DE, NL); w Ouren (BE, DE, LUX) i Zittau (PL, DE, CZ). Wizyta odbyła się w dniach 21-25.08.2017r. Miała na celu zwrócenie uwagi mieszkańców na zagrożenia wynikające z separatyzmów oraz szeroko pojętego cynizmu politycznego i nietolerancji.
Drugim etapem projektu było spotkanie w dniach 1-03.09.2017r. w Gminie Andrychów. Jego celem było zebranie opinii i doświadczeń zdobytych w czasie wcześniejszych etapów projektu oraz dyskusja i podjęcie próby odpowiedzi na pytania o solidarność i granice Unii Europejskiej w czasach kryzysu. Do Andrychowa przyjechali zaproszeni goście z Breclav (Czechy), Isny im Allgau (Niemcy), Tukums (Łotwa), Landgraaf (Holandia), Storożyńca (Ukraina), Izyum (Ukraina), Khoni (Gruzja), Falkirk (Szkocja).
Wymiana doświadczeń wynikających ze spotkania z ludźmi mówiącymi różnymi językami, wychowanymi i żyjącymi w odmiennych warunkach społecznych i kulturowych; wyznających różne religie i poglądy, skłoniły uczestników projektu do sformułowania wspólnego listu otwartego do mieszkańców miast partnerskich Andrychowa. List dotyczył fundamentalnych zasad Unii Europejskiej jakimi są wolność, równość, braterstwo i solidarność. Zredagowany został podczas warsztatów plenerowych w Landgraaf i Andrychowie, a powstał w celu uzmysłowienia odbiorcom katastrofalnych skutków niesionych przez nietolerancję, rasizm i ksenofobię. Przeczytany został przez Burmistrza miasta Andrychowa w czasie konferencji podsumowującej projekt.
Treść listu otwartego poniżej:
„71 lat temu w Fulton w amerykańskim stanie Missouri z ust brytyjskiego polityka, Sir Winstona Churchilla padły znamienne słowa „… od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem żelazna kurtyna zapadła nad Kontynentem”. Europę na dziesięciolecia podzielił liczący niemal 1500 km mur. Zasieki, rowy i pola minowe stały się granicą między wolnym światem a tyranią sowiecką. Ale nawet najpotężniejsze mury mają to do siebie, że wcześniej czy później zostają zburzone. I tak się stało pamiętnej „Jesieni ludów” w 1989 roku. Warto pamiętać jednak, że wolność której zaznały państwa leżące na wschód od Łaby nie jest bezwarunkowa i dana raz na zawsze. Trzeba ją pielęgnować solidarnością społeczną i tolerancją, otwartością na inność, zrozumieniem potrzeb i oczekiwań drugiego człowieka. Także tego, który przebył z wystraszonym dzieckiem na ręku trzy i pół tysiąca kilometrów z syryjskiego Aleppo do Berlina jak i wyczołgującego się z pontonu na plażach włoskiej Lampedusy. Przecież to tylko i aż ludzie. Po prostu ludzie.
Ponad 300 lat temu angielski fizyk Isaac Newton powiedział, że ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów. Spotkania tegoroczne w holenderskim Landgraaf i polskim Andrychowie są dowodem na to, że budowa, choćby najkrótszego mostu jest o wiele łatwiejsza niż postawienie solidnego muru. Mury wznoszą Ci, którzy się boją, natomiast powstanie mostu wymaga odwagi, zgody i zrozumienia. Mosty łączą – granice dzielą. Mieszkańcy zaprzyjaźnionych miast dzięki Unii Europejskiej od wielu lat mozolnie burzą resztki żelaznej kurtyny, która zapadła nad Starym Kontynentem w 1945 roku. Najtrudniej jest jednak zburzyć granice w naszych głowach. Pamiętajmy o tym …”